WPHUB. 08.03.2021 21:12. Biedronka sprzedała ich 24 miliony. Kosztują parę złotych. 21. Najpopularniejszymi kwiatami wręczanymi z okazji Dnia Kobiet są tulipany. Okazuje się, że 8 marca rozchodzą się jak świeże bułeczki. W zeszłym roku sieć sklepów Biedronka sprzedała ich blisko 24 miliony. Biedronka.
Wzmacniająca maska Pantene w Biedronce za 14,99 zł. Maska Pantene, która dostępna jest w sklepach Biedronka, kosztuje tylko 14,99 zł. Jeśli jeszcze jej nie używałyście, teraz jest świetna okazja, aby zaopatrzyć się w ten produkt, który jest prawdziwym hitem od kilku lat. Jej regularne stosowanie sprawia, że włosy staną się
Lidlomix najtańszy w historii! Do kiedy można odbierać maskotki w Biedronce? Tegoroczna edycja Gangu Mocniaków ruszyła w sierpniu. Także wtedy Biedronka podała, że naklejki można będzie zbierać do 18 listopada. Klienci sieci będą mogli wymienić je na maskotki jeszcze przez dwa tygodnie po tym terminie lub do wyczerpania zapasów.
Jak wykorzystać promocje w Biedronce na swoją korzyść? Aby w pełni wykorzystać promocje w Biedronce na swoją korzyść, należy przede wszystkim zapoznać się z aktualnymi ofertami i promocjami. Można to zrobić, odwiedzając stronę internetową sklepu lub śledząc jego profile w mediach społecznościowych. Następnie należy zaplanować zakupy, wybierając produkty objęte
. Nowy gang w Biedronce. Powtórzy sukces Słodziaków i Świeżaków? Data utworzenia: 26 sierpnia 2020, 9:20. Gang Fajniaków, czyli nowa akcja z maskotkami od Biedronki, trafi do sklepów sieci już od czwartku Po Słodziakach i Świeżakach to trzecia akcja ze zbieraniem pluszaków od dyskontowej sieci. Do zebrania będzie łącznie 10 maskotek, a cała linia ma za zadanie promować wśród dzieci ekologiczne postawy. gang fajniaków Foto: . Tak jak w przypadku poprzednich akcji ze Słodziakami i Świeżakami i tym razem maskotki będzie można odebrać za zebranie odpowiedniej ilości naklejek. Za 15 dostaniemy książkę o przygodach bohaterów akcji, a za 60 zabawkę. Książkę będzie można kupić także za 9,99 zł. Akcja jest opatrzona hasłem „Bycie eko jest fajne!”, a książka, którą będzie można dostać podejmuje temat ekologii i wpływu człowieka na przyrodę. Stąd maskotki przedstawiają drzewa, słońce i zwierzęta. Członkami Gangu Fajniaków będą: Chmurka Celinka,Słońce Sonia,Kropla Ksenia,Drzewo Dobromir,Smog Stefek,Foka Frania,Jarzębina Julka,Piesek Piotruś,Dąb Dyzio, . Zobacz także Fajniakowe naklejki zbierać można od 27 sierpnia do 18 listopada br. Maskotki będzie można odbierać do 2 grudnia 2020 r. lub do wyczerpania zapasów. Szczegóły akcji, regulamin i lista produktów wyłączonych znajdują się na stronie: To nie wszystko. W serwisach App Store i Google Play można też pobrać bezpłatną aplikację z Fajniakami w roli głównej, z grami i quizami o ekologicznych bohaterach Biedronki. W książce znaleźć zaś można kody QR do fajniakowej aplikacji z zadaniami dla małych ekologów. Jak zdobyć Fajniaka? Gang Fajniaków to dziesięć sympatycznych pluszowych maskotek, z których każda ma inną supermoc, zawsze związaną z ekologią. Ich kolekcję można powiększać przy uzbieraniu odpowiedniej liczby naklejek, przyznawanych za zakupy w Biedronce. Fajniaka można wziąć ze sobą do domu za darmo w zamian za 60 uzbieranych naklejek. Przy 40 naklejkach – można go kupić za 19,99 zł. Jedna naklejka przyznawana jest za każde wydane w sklepie 50 zł. Warto wiedzieć, że sieć promuje zakup niektórych produktów, przyznając za nie dodatkowe naklejki. W tym roku przy jednorazowych zakupach za 50 zł można otrzymać aż 5 naklejek, a dzięki temu jeszcze szybciej zdobyć wymarzonego pluszaka. Dodatkową naklejkę za każde wydane 50 zł otrzymają klienci za zakupy:• z kartą Moja Biedronka• co najmniej jednego warzywa lub owocu• produktów z oferty specjalnej• dodatkowy benefit – i jest to nowość w tej akcji Biedronki – przyznawany jest za nabycie produktów tworzących wartość dla polskiej gospodarki gospodarki Gangi Biedronki do tej pory Maskotki, które klienci mogą odbierać za naklejki otrzymywane po wydaniu określonej kwoty, pojawiły się w Biedronce po raz pierwszy w 2016 roku. W tym i kolejnym roku królował Gang Świeżaków. W 2016 r. wydano 4,6 mln maskotek, a w 2017 r. ponad 6 mln. W pierwszym roku trwania akcji cieszyła się ona taką popularnością, że w wielu sklepach Świeżaków zabrakło. Z kolei jesienią 2019 r. w Biedronce pojawił się Gang Słodziaków. W ramach tej akcji promocyjnej do klientów trafiło ponad 7 mln zabawek. Znana sieć rejestruje się jako placówka pocztowa! Czy z powodu wirusa czeka nas rewolucja w sklepach? Jakie jajka wybrać? Czy kolor skorupki ma znaczenie? /3 Gang Fajniaków . Gang Fajniaków to nowa odsłona pluszaków od Biedronki. /3 Gang Fajniaków . Tym razem Biedronka stawia na promocję ekologicznych zachowań. /3 Gang Fajniaków . Do zebrania będzie 10 maskotek. Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:
Odpowiedź od firmy Biedronka18 sierpnia 2021Z uwagi na dużą liczbę rekrutacji, która wiąże się z dynamicznym rozwojem naszej firmy, analizujemy aplikacje kandydatów na podstawie formularzy aplikacyjnych, które wypełniają kandydaci. Do kolejnych etapów rekrutacji zapraszamy kandydatów, którzy najlepiej wpisują się w wymagania niezbędne do podjęcia pracy na oferowanym przez nas stanowisku - i to z nimi się bezpośrednio kontaktujemy. Jeśli chodzi o informację zwrotną po rozmowie rekrutacyjnej, każdy proces wymaga indywidualnego podejścia, nie ma uniwersalnego terminu na udzielenie informacji zwrotnej. W trakcie rozmowy rekrutacyjnej kandydat powinien zostać poinformowany, jaki jest przewidywany czas na jej udzielenie w tym konkretnym procesie. Jeśli proces z jakiegoś powodu się przedłuża, kandydat również powinien zostać o tym poinformowany.
fot. spadną opłaty od transakcji kartą. Czy to oznacza, że w sklepach Biedronka będzie można dokonywać nimi płatności? Wielu klientów na to obniżki opłat od transakcji kartą są wciąż zbyt niskie, by sieć Biedronka zdecydowała się na wprowadzenie płatności kartą w swoich sklepach. W obecnych warunkach, kiedy opłata wynosi 1,5 procent wartości transakcji oznaczałoby to wzrost cen w sklepach sieci. Portugalska sieć zamierza więc wciąż rozwijać sieć bankomatów, zarówno w sklepach, jak i w ich pobliżu. - Robimy wszystko, żeby oferować klientowi codziennie niskie ceny, nie jesteśmy modelem opartym na promocjach dzisiaj taniej, jutro drożej. Staramy się, żeby klient naprawdę miał pewność, że kupuje tanio. W tej sytuacji wprowadzenie dodatkowego kosztu wynoszącego 1,5 proc. wartości sprzedawanego produktu nie byłoby do ukrycia. - tłumaczy w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Alfred Kubczak, dyrektor ds. Korporacyjnych Jeronimo Martins Polska, właściciela sieci sklepów Biedronka. Koszt wprowadzenia terminali płatniczych do sklepów Biedronka odczuliby zarówno klienci płacący kartą, jak i ci płacący za zakupy gotówką. Dlatego zarządzający siecią nie rozważają na razie możliwości wprowadzenia płatności kartą. - Przeszkoda zawsze pozostaje jedna i najważniejsza - to są bardzo wysokie opłaty interchange związane z realizacją transakcji na karty. Dopóki one będą na tym poziomie, dopóki znacząco nie zostaną zmniejszone wzorem tych rynków w Europie, które po takim zmniejszeniu bardzo rozwinęły formułę płatności bezgotówkowych, to my będziemy ciągle czekali - zapowiada Alfred sklepów Biedronka w ubiegłym roku sprzedała towary o wartości ponad 28 miliardów złotych. Alfred Kubczak nie chce ujawnić, jak duża obniżka skłoniłaby Jeronimo Martins Polska do wprowadzenia terminali kartowych. Jednak sama zapowiedź zmniejszenia opłaty intercharge do poziomiomu 0,5 proc. wartości transakcji to dla sieci zbyt mało. - Dotychczasowe, ani rozmowy, ani deklaracje nie przyniosły pożądanych efektów. Wolimy rozmawiać o tych rzeczach, które się już dokonały niż spekulować na temat możliwych scenariuszy. Na pewno obserwujemy to bardzo bacznie, jeżeli tylko będą podstawy do tego, żeby zrewidować nasze stanowisko w sprawie kart, zrobimy to w krótkim czasie. - deklaruje Alfred intercharge w Polsce należy do najwyższych w Europie. Nad propozycjami ustaw, które ograniczyłyby jej wysokość pracują obecnie wszystkie partie polityczne. Dyskusja toczy się również w Brukseli. Projekt nowej dyrektywy, która miałaby obniżyć wysokość opłat za transakcje kartą trafił już do komisji Parlamentu Europejskiego. Z doświadczeń innych krajów UE wynika jednak, że nie zawsze obniżka opłaty oznacza korzyści dla klientów. W Hiszpanii, gdzie rząd wprowadził ograniczenie wysokości intercharge, ceny pozostały bez zmian, a oszczędności sprzedawców nie zostały przeniesione na klientów. źródło: Newseria
Zakaz handlu w niedzielę nie uratował małych sklepów spożywczych, za to przysłużył się Orlenowi. Teraz „Solidarność” chce jego uszczelnienia, bo z obejścia zakazu zaczęła korzystać też Biedronka. Tymczasem większość Polaków zakazowi jest niechętna. Projekt ustawy uszczelniającej zakaz handlu w niedziele wniósł poseł Janusz Śniadek z PiS, przed laty przewodniczący „Solidarności”. Uszczelnienie ma polegać na tym, że „usługi pocztowe” wolno będzie w sklepie spożywczym prowadzić tylko wtedy, gdy przychody z ich świadczenia stanowić będą większość przychodów placówki. Ma to uniemożliwić otwieranie sklepów sieci Biedronka, która także ostatnio zawarła umowę z Pocztą Polską i otworzyła w zakazany dzień kilkadziesiąt placówek w kraju. Zakaz staje się coraz bardziej fikcyjny. Projekt ustawy uszczelniającej jest już w Sejmie. Więcej w nim jednak polityki niż rzeczywistej troski o wolny czas w niedziele dla pracowników handlu. Małe sklepiki padają szybciej Zakaz miał małe sklepy spożywcze uratować przed zamykaniem, chroniąc w ten sposób miejsca pracy dla zatrudnionych tam osób. Tymczasem dzieje się inaczej – sklepy rodzinne zamykane są coraz szybciej. Według agencji badawczej Nielsen w 2020 r. zniknęło ich z polskich osiedli 1670, rok wcześniej – 2, 7 tys. Nie radzą sobie, choć mogą być otwarte w niedzielę, bo nie do nich walą klienci. Promocje, jakie nasiliły sieci dyskontów w soboty, ściągają bowiem do nich większość kupujących właśnie w te dni. Wybór towarów i ceny w dyskontach są dla wielu konsumentów bardziej atrakcyjne niż oferta małych sklepów. Zakaz ich nie uratował. Spowodował natomiast, że znacznie na atrakcyjności zyskały placówki sieci Żabka. Ich liczba w osiedlach zaczęła rosnąć, a klienci mogą tam robić zakupy także w niedziele. Mimo że ceny, jak pokazują regularne badania portalu wcale nie należą do najniższych i dość szybko rosną. Żabka bowiem świadczy usługi pocztowe i to od początku obowiązywania zakazu handlu w niedziele. „Solidarność” kręciła nosem, ale rząd o pomysłach uszczelniających, które uderzyłyby w Żabkę, nie chciał słyszeć. Aż do teraz. Capital Partners współpracuje z ojcem Rydzykiem Właścicielem sieci Żabka jest ogromny amerykański fundusz inwestycyjny CVC Capital Partners. On także ma w swym portfelu jeszcze bardziej znaczącą polską firmę PKP Energetyka, którą PiS zamierzał renacjonalizować, ale szybko od tego zamiaru odstąpił. Nie chciał naruszać interesów amerykańskich, dopóki prezydentem Stanów Zjednoczonych był Donald Trump. Teraz sytuacja się zmieniła. Warto jednak przypomnieć, że zarządzający CVC Capital Partners, obserwujący uważnie polskie realia, przed kilkoma laty nawiązali współpracę z Wyższą Szkołą Kultury Społecznej i Medialnej ojca Rydzyka. Jej szczegółów żadna ze stron nie upubliczniała, można się ich jednak domyślać. Prawdopodobnie chodzi o znaczące wsparcie finansowe. Głośna była toruńska konferencja w 2019 r., której fundusz był partnerem: „Wyzwania XXI w., sojusz polsko-amerykański – cyberbezpieczeństwo”. Znaleźli się tam także byli prominentni politycy Prawa i Sprawiedliwości, a Antoni Macierewicz i Piotr Naimski nawet zabierali na niej głos. Można się więc spodziewać, że na życzliwy głos redemptorysty amerykański fundusz ciągle może liczyć, tak jak na medialne wsparcie radia Maryja liczy wielu polityków partii rządzącej. Także w sprawie naruszającego interesy sieci Żabka uszczelnienia zakazu handlu w niedziele. Tym bardziej że sama Żabka niejednokrotnie podkreślała, że polskie prawo daje jej możliwość otwierania placówek również w niedzielę, ponieważ są one w przeważającej liczbie własnością franczyzobiorców. Właściciele pojedynczych sklepików z logo Żabki, nawet gdyby nie mogli prowadzić w nich usług pocztowych, i tak mogą je w niedziele otwierać. Nie jest więc wykluczone, że nawet gdyby ustawa Śniadka została uchwalona, Żabka nadal handlowałaby w niedziele. Głównym celem uszczelnienia zakazu jest bowiem portugalski właściciel sieci dyskontów Biedronka. Ona także skorzystała z możliwości i podpisała z państwową Pocztą Polską umowę na świadczenie usług pocztowych, zapewne nie za darmo. Dziwnym trafem „Solidarność” do państwowej poczty o te umowy pretensji nie ma, choć PP łatwo można by przywołać do porządku. W ostatnią niedzielę już kilkadziesiąt Biedronek w całej Polsce było otwarte. Jeśli ustawa nie zostanie uszczelniona, zakaz handlu stanie się już zupełną fikcją. Czytaj także: Biedronka pod ostrzałem UOKiK. A kiedy Orlen? Polacy nie chcą zakazu handlu w niedzielę W sprawie możliwości robienia zakupów w niedziele (obecnie handlowych niedziel jest już tylko siedem w roku) Polacy od początku byli podzieleni. Im dłużej jednak zakaz obowiązuje, tym większa część społeczeństwa dostrzega nie tylko jego niedogodności, ale także absurdy. Według ostatniego sondażu CBRE już 55 proc. badanych oczekuje zniesienia zakazu. Za jego utrzymaniem opowiada się 33 proc., 12 proc. nie ma w tej sprawie zdania. „Solidarność” deklaruje, że chodzi jej o pracowników handlu, którym należą się wolne niedziele. Owszem, ale można zagwarantować nawet trzy wolne niedziele w miesiącu i to lepiej płatne. Ustawowy zakaz handlu nie jest do tego potrzebny. Najwyraźniej jednak nie o to chodzi. Czytaj także: Kolejna niehandlowa niedziela, czyli szansa dla... muzeów Zakaz nie spełnił także innych oczekiwań, bo małe sklepiki osiedlowe padają nadal i tego trendu raczej nie da się zatrzymać. Na ich miejscu otwierają się Żabki, własność zagranicznego kapitału, którego tak PiS nie lubi, a które są mocniejsze ekonomicznie niż pojedyncze sklepiki. Ale także droższe. Z o wiele mniejszym wyborem świeżego pieczywa, niż w innych sklepach. „Solidarność” najwyraźniej jednak uważa, że bez świeżego chleba i bułek da się żyć. Niech więc emeryci nosem na zakaz nie kręcą. Orlen zyskał na zakazie Tak naprawdę największym beneficjentem zakazu handlu w niedziele stał się PKN Orlen, którego obroty dzięki niemu wzrosły o ponad 13 proc. Na wielu stacjach benzynowych można także kupić pieczywo, choć starsze osoby nie bardzo mają się jak tam udać. Pomijając fakt, że wybór świeżego pieczywa na stacjach benzynowych jest nieporównanie uboższy niż asortyment alkoholi, na których stacje benzynowe zarabiają lepiej. W Polsce to właśnie wódka stała się towarem najłatwiej dostępnym przez 24 godziny na dobę. I jakoś „Solidarność” nie martwi się o to, że zwiększając tak szybko obroty, Orlen musi zatrudniać więcej sprzedawców i ludzie ci muszą także pracować w niedziele. Zamiast pójść do kościoła. Czytaj także: Ilu Polaków pracuje w niedzielę
kiedy będą fiszki w biedronce